Rozdział dedykuje Matyldzie . < 3
Oczami NelObudziły mnie kwietniowe promienie słońca które zdążyły już całkowicie nagrzać mój pokój a była dopiero szósta rano. Czułam się tak dziwnie, byłam taka pusta, jakby umarła część mnie...nie wiem jak to określić i dlaczego tak było. Szybko chwyciłam pilot od klimatyzacji i ją włączyłam na delikatnie chłodzenie. Odrazu zeszłam na dół po czym skierowałam się się do kuchni w której siedziała Payton walcząca z kacem.
- I po co wczoraj było tyle pić ? - Rozczochrałam delikatnie jej czuprynę, wyjęłam sok z lodówki i nalałam do szklanki.
- Nie wiem, dopiero wróciłam od Chrisa jestem wykończona... idę spać.
- Słodkich koszmarków, tylko się na schodach nie zabij.
- Spoko. - Rzuciła na pożegnanie i poszła na górę. Ogarnęłam się trochę i wyszłam po gazetę która jak zawsze znajdowała się na trawniku przed domem. Wróciłam do mieszkania i odłożyłam ją na kuchenny blat. Nawet nie miałam zamiaru jej czytać z powodu dzisiejszej daty, 1 kwietnia. Wyrosłam już z tych zabaw i głupich żartów a takie brukowce to po prostu kochają. Poszłam do łazienki gdzie się umyłam, pomalowałam i uczesałam. Ubrałam jeansowe lekko podarte rurki, rozciągniętą koszulkę na ramiączkach, czarną skórę i czarne botki >klik<. Zeszłam jeszcze poszukać kluczy od mojego maleństwa i miałam wyruszyć w droge do agencji. Gdy byłam w kuchni spojrzałam na nagłówek gazety i w tym momencie serce mnie zakuło a oczy zaczęły piec. "Idol nastolatek, młody i utalentowany Justin Bieber(+19l.) zginął dziś w wypadku samochodowym". Wiedziałam że to tylko taki kolejny pomysł dzisiejszych mediów a mimo to zrobiło mi się przykro. Wzięłam kilka głębokich wdechów i powróciłam do poprzedniej czynności. Wkońcu znalazłam kluczyki i pojechałam, oczywiście nie obyło się bez pomocy GPS, nie znałam jeszcze dobrze miasta. Wkońcu dojechałam pod ogromny oszklony budynek. Zaparkowałam w cieniu i udałam się do środka. Przy wejściu stał wysoki nawet przystojny ochroniarz który mnie wylegitymował po czym wskazał drogę do Emily. Przeszłam przez recepcje która była utrzymana w ciepłych kolorach, następnie szerokim korytarzem i wjechałam windą na ósme piętro. Po drodze mijałam wielu pracowniku i mimo dzisiejszego dnia mieli lekko grobowy nastrój, w rękach przeważnie mieli jakąś gazete w którą namiętnie czytali. Delikatnie zapukałam w drzwi i weszłam do środka. Przywitałam się z moją menagerką która wręczyła mi mój grafik na najbliższe dwa tygodnie. Miałam strasznie dużo roboty. Jutro miałam mieć wywiad dla magazynu People, po jutrze sesje dla Avanti. W następnym tygodniu wywiad w radiu, sesja na plaży dla Elle i lot do New Yorku na gale.
*
Podjechałam pod mała knajpkę w środku LA i jak zwykle zaparkowałam moim maleństwem w cieniu. Weszłam do środka i zamówiłam mrożoną śmietankową latte oraz szarlotkę. Usiadłam przy stoliku koło okno i czekałam na zamówienie. Nie miałam nic do roboty więc zadzwoniłam do Jeydona czy moglibyśmy się dziś spotkać więc umówiłam się z nim na wieczór. Gdy odbierałam zamówienie usłyszałam dźwięk dzwonka telefonu wydobywającej się z mojej torebki. Wyjęłam iPhona i na wyświetlaczu zobaczyłam zdjęcia Chrisa.- No hej.
- Cześć. - W słuchawce usłyszałam jego przerażony głos.
- Co się stało ?
- Nel, przyjedź jak najprędzej do szpitala na Soto St. Justin... on miał wypadek. Eeh...Tylko nie jedź szybko. - Przed oczami miałam nagłówek z porannej gazety. Szybko wrzuciłam telefon do torebki i wyjęłam z portfela pierwszy lepszy banknot i rzuciłam na stół. Nie wiem czy to był dolar czy sto. Wybiegłam z lokalu potykając się o własne nogi. Cała się trzęsłam. Wsiadłam do auta i ruszyłam. w drogę. Po chwili byłam już przed szpitalem. Było tam pełno paparazzi więc założyłam czarne okulary które znalazłam w schowku a nie powinno ich tam być. Wyszłam z auta i ze spuszczoną głową weszłam do środka. Udałam się odrazu do recepcji.
- Przepraszam czy mogła by mi pani udzielić informacji gdzie leże Justin Bieber ?
- Przykro mi ale nie udzielamy takich informacji fanką.
- Czy ja wyglądam do jasnej cholery na fankę ?! Cała się trzęsę i mam przekrwione oczy bo się o niego martwię... ja muszę wiedzieć gdzie on leży !
- Kochana nie ze mną takie numery. - Przełknęłam ślinę i odważyłam się wypowiedzieć te słowa.
- Do jasnej cholery niech mi pani uwierzy, jestem jego dziewczyną. - Spuściłam głowe i powstrzymywałam gęste łzy które mieszały się z tuszem do rzęs i spływały po moich policzkach. Znów spojrzałam na kobietę która skarciła mnie wzrokiem.
- Idź już stąd bo wezwę ochronę. - Przewróciłam oczami po czym odsunęłam się od recepcji. Nerwowymi ruchami szukałam w torebce telefonu, gdy tylko go znalazłam szybko wybrałam numer do Chrisa który odebrał po pierwszym sygnale.
- Halo.
- Christian przyjdź do recepcji bo te babsko nie chce mnie wpuścić. - Mówiłam strasznie wysokim głosem i z trudem powstrzymywałam kolejny wybuch płaczu, nie byłam pewna czy mnie zrozumiał.
- Zaraz będę. - Schowałam telefon. Lekko rozchyliłam nogi i spuściłam głowe zaciskając włosy w pięści. Kiwałam się w przód i w tył jakbym miała chorobę sierocą. Każda sekunda mijała jak godzina, wszystko tak się dłużyło. Po chwili poczułam czyjś dotyk na swoim ramieniu, był to Beadles. Spojrzał na mnie a ja prędko schowałam twarz w dłonie po czym szybko wstałam i rzuciłam mu się na szyje. Nie chciałam żeby widział mnie w takim stanie, choć nie raz mnie nim płakałam. Pewnie wyglądałam jak jakieś tró imoł, oczy pandy i rozczochrane włosy które wyglądały jakby ktoś je niezdarnie natapirował.
- Co się stało ? - Wyszeptałam mu do ucha. Delikatnie odsunął mnie od siebie i spojrzał prosto w moje zaszklone i przekrwione oczy.
- Nie wiem jak zacząć, więc powiem prosto z mostu. JB jechał do ciebie i miał wypadek. Lekarze operują go już od pięciu godzin i nic nie mówią o jego stanie, nie mamy żadnych informacji. - Po tych słowach mojego nogi stały się jak z waty. Gdyby nie krzesło leżała bym na ziemi. Poczułam się podle, zdałam sobie sprawę z tego że jestem egoistką...Gdybym go wtedy wysłuchała to by się nie stało. Myślałam tylko o sobie... a przecież każdy zasługuje na szanse i na wysłuchanie tego co ma do powiedzenia, każdy ma uczucia...
- Dlaczego do mnie jechał o tej godzinie... to było nad ranem ?! - Ledwo to z siebie wykrztusiłam, miałam strasznie nierówny oddech i nie mogłam się uspokoić.
- Eh... Dokładnie to nie wiem. Napisał wczoraj jakąś piosenkę a potem znowu opowiadał jaka jesteś dla niego ważna i ile by dał aby być znowu z tobą... Potem się ubrał i pojechał.
- Chris chodźmy tam. - Chłopak pokiwał głową i pomógł mi wstać. Nie miałam kompletnie sił. Wjechaliśmy windą na ostatnie piętro które było prawie puste. Na końcu długiego i wąskiego korytarza dostrzegłam Ushera, Scootera, jego mamę oraz jeszcze kilka mi nie znanych osób. Wolnym krokiem ruszyliśmy w ich stronę. Przywitałam się z Pattie uściskiem i usiadłam na krześle koło Chrisa. Nie miałam odwagi nikomu spojrzeć w twarz. Cały czas gorzkie łzy leciały po moich policzkach zatrzymując się na ramieniu Christiana. Po godzinie z sali operacyjnej wyszedł lekarz w zakrwawionym fartuchu.
* * *
Po raz kolejny jestem zadowolona z rozdziału, myśle że jest fajny . ; D Chyba tak nigdy nie myślałam . xdd Wena mi wraca, skormna jestem co nie ?
Dziś wieczoram jade na tydzień do kuzynki i nie wiem jak tam będzie z czasem na bloga, ale napewno coś się pojawi. Dziś jeszcze będzie rozdział na change-of-justin więc zajrzyjcie wieczorem.
Ma tutaj być 37 komentarzy lub więcej, wierze że stać was na to. < 3
Do następnego . ; ******
46 komentarzy:
nie będę kłamała poryczałam się i tyle ;[
I znowu płakałam!!! Oby on żył...
Ja to też miałam nogi z waty ;D
Tylko, że ja siedze ;P
Do następnego ;)
, Wiedziałam że będzie miał wypadek... takie przeczucie... ale nie wiedziałam że będzie aż w takim stanie :O
Nie mogę doczekać się następnego,
oby był tak samo ciekawy jak ten ^^
Oh My Gaaassh xd Nie wytrzymam tego napiecia... Jak na tydzien nas zostawisz to sie powiesze :( Nie no zart az tak zle ze mna nie jest.xd
A co do rozdziału: Jest świetny. Czasem sie zastanawiam jak dziewczyna w moim wieku moze tak swietnie pisać opowiadania ;) :) I love you <3 xd
Super rozdział. Jejku aż sie poryczałam. Czekam na następny:D
Płakałam... Bóó. A dziś mi się Justin śnił :< Boże. Zwalona gazeta - dlaczego oni napisali, że Justin nie żyje!? Wystraszyłam się!
Paula5959
Przeboski! Jezus ja nie wytrzymam tego tygodnia :(((
Boje się!! Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze
OluniaLoL
Super:)
I smutne:(
nadal mam mokre powieki. nO I WRESZCIE NIE JEST EGOISTKĄ! Nie mogę pisać bo jeszcze bardziej się poryczę.
Niech on to przeżyje
Smutne :(
Cudny rozdział, bardzo dramatycznie opisujesz przeżycia Nel: "miałam strasznie nierówny oddech i nie mogłam się uspokoić"
Czekam na następny. <3
Jak zobaczyłam ten krzyżyk przy wieku Justina, to myślałam, że się rozpłaczę. ;[
Cudowny i smutny; ***
Oby on żył.
bieber-love-story.blogspot.com
Jesteś niesamowita...
Ja po prostu ryczałam !
A raczej rzadko mi sie to zdarza,
Ten rozdział jesy wyrąbany ;d
Po prostu .. Ja nie wiem jak ty to robisz !
jak zwykle ślicznie
widać po sposobie pisania, że wena wraca
czakam na NN kochana :**
Popłakałam się :((
Twoje opowiadania są coraz lepsze, a przecież zawsze były zajebiste! ;DD
Coraz lepiej ... <333
mi się podoba
czekam na następny ;**
widać że są coraz lepsze;)
ale te ostatnie 2 rozdziały mnie tak trzymały w napięciu że nie wiem jak ty to robisz;D
ta rozbudowana akcja jest po prostu genialna =]
strasznie się ciesze że odwiesiłaś bloga;D
zajebisty!!!!!
najlepszyy!!!!
super sie go czytało trzymał w napiecuu!!
chce nastepny i to szybko!!!
:*:*<3333333
ej noooo! Ty to potrafisz trzymać ludzi w niepewności ;) przeczytałam ten rozdział z zapartym tchem :) świetny! no i co tu dużo mówić- czekam na następny ;)
OMG normalnie trzęsalm się gdy przeczytałam że justin nie zyje bardzo wzruszający rozidział mam nadzieje że będziesz pisarką najleprzy rozidział
Bardzo smutny był :( Popłakałam się :(( Czekam na następny. Niewiem jak ja wytrzymam...
oby on żył.. aż mi smutno, ciekawe co powie lekarz. Zaznaczyłam w ankiecie ze należę do teamu Nel ale chyba zmieniłam zdanie ..
zarypisty ! xd :*
o szlak .
biedny Justinek ! : * : c
ja już chcę następny , nie mogę się doczekać co będzie dalej .. ja płaczem ! : (( . błagam , dodaj szybko następny rozdział , bo ja już się niecierpliwie a ledwo co ten przeczytałam do końcaa ! buu .
jak zwykle :
kocham cię x 33 : *
Jest świetnyy < 33
i biedny Justin .. ciekawe co bd dalej ^^ nie mg sie doczekać : *
o Boże .
o jaaa . Ten rozdział Ci się udał . Tak jak wszystkie ;) . Ale ten był mega . xd . Nawet nie wiem co napisać . xd Świetnie !
Czekam na następny ! :*
fajny :)
bedzie żył.??
musi .!!;P
rozdział MEGA BOSKI;**
Jak Justin umrze to ja się załamię ; ( Mama nadzieję, że nic mu nie jest, proszę cię, proszę, proszę, proszę Szara niech on żyje!!!
Biedna Nel, dopiero teraz uświadomiła sobie, jak go kocha <3 Proszę cię, żeby żył!!! I żeby szybko powrócił do normalnego życia!
Super, nie mogę się doczekać ;))
Smutne,ale fajne xD
Mam nadzieję,że będzie żył :)
Czekam na NN :)
dawać komy bo chce szybko rozidział I TO JUŻ
fajny i o dziwo nawet nie płakałam nie wiem czemu.. właściwie to chyba wiem .. bo jak człowiek raz coś takiego przeżyje to drugi raz go nie rusza ale nie będę o tym przecież pisać ....a co do tego czy przeżyje to nie mam pojęcia może tak i wtedy będzie razem z Nel a może nie i Nel też się zabije ale to był by smutny koniec a historie zawsze kończą się happy end`em
bardzo fajny i smutny oby szybko był następny ...
bardzo fajny i smutny oby szybko był następny ...
Oburzę Team'owców Biebera-już miałam nadzieję że nagłówek gazety to prawda xD
Ale pozatym to nie Nel ale TY jesteś egoistką-a wiesz czemu? Bo pozbawiasz nas kolejnych rozdziałów na cały tydzień.
No i masz już nawet 38 komów!
Jest powyżej 37 komentarzy! Juuuuupi nie mogę się doczekać następnego rozdziału! :)
Super, ale mam jedno zastrzeżenie- lekarz nigdy nie wyszedł by do rodziny pacjenta w zakrwawionym fartuchu!!!
jejku , przecież już nam pisała że to jest jej wyobraźnia , widzę że ona zawsze musi sobie czytać jakieś zastrzeżenia .. ja mam tylko jedno zdanie do powiedzenia :
jej książka - jej wyobraźnia ! : )
a wy sobie mówicie co chcecie : D
czekam na następny , a kiedy będzie to nieważne , dla mnie ważne że będzie : * x 3
OMG !
serce mi zabiło jak to przeczytałam....
Szara tylko niech on przeżyje ... ok?:) Bo bym sie chyba za...łamamała xD czekam na następny ;)
Kiedy kolejny???
Tylko żeby u mnie znowu nie ciekły łzy.!!
A mam pytanie czy ty przypadkiem nie kłamiesz ile masz lat??
Bo coś mi się nie chce wierzyć że taka dziewczyna umie pisać takie piękne opowiadania.
Radzę ci poszukać w necie strony ze sponsorami. Widziałam takie od tego typu opowiadań.
;******* <3 karolina1997rok
Ahhhhhh! Boski... <333
ledwo co powstrzymałam łzy
O pamiętam jak to czytałam tak się zryczałam jak nigdy :(((
Moja mama pytała co się stało, a ja jej powiedziałam, że taka boska dziewczyna pisze swoje opowiadanie o Justinie i on może umrzeć i znów się rozpłakałam, mama na mnie po patrzyła i poszła...
Pod każdym komentarzem będę przypominała Ci, że jesteś ZAJEBISTA ! ;*
Prześlij komentarz