czwartek, 22 lipca 2010

Rozdział 38 - To było prawie jak łąka w Windowsie.

Oczami Nel

Przy pomocy Chrisa wstałam z krzesła i stanęłam na wprost lekarza który zwrócił się do jego mamy.
- Co z moim synem ? - Zapytała przerażona Pattie. Lekarz jeszcze raz przeanalizował kartę i po chwili odpowiedział.
- Ciężko mi to mówić ale jest nie najlepiej. Obecnie jego stan nie jest stabilny. Z zeznań świadków wynika ze jechał bardzo szybko co również widać z obrażeń. Ma potłuczone żebra, zwichnięty lewy bark, złamaną nogę i poważny uraz głowy. A najgorsze jest to że nastąpił stan zaniku widocznych oznak życia organizmu, takich jak bicie serca, akcja oddechowa czy krążenie krwi, potocznie mówiąc śmierć kliniczna i zapadł w śpiączkę. Ciężko mi jest cokolwiek jeszcze stwierdzić. Nie mam pojęcia kiedy się obudzi i czy to wogóle będzie miało miejsce. Ale trzeba być dobrej myśli. Zapraszam teraz państwa do recepcji, musicie załatwić kilka formalności. My przed ten czas go przewieziemy do sali nr 490 na piątym piętrze. - Słuchałam tego jakbym była zahipnotyzowana, nie wierzyłam własnym uszom. Kiwałam tylko przecząco głową, chciałam krzyczeć, płakać i machać rękami aby się wyżyć ale nie mogłam, cała energia uszła ze mnie jak z przedziurawianego pontonu.
*
Minęło kilka godzin. Lekarze nad nie wpuszczali nikogo do sali Justina, cały czas pielęgniarki doczepiały mu nowe kabelki i wstrzykiwały różne rzeczy, tyle zdołałam zobaczyć przez szpary w zasłonach. Usher ze Scooterem musieli gdzieś jechać, Pattie wrócić na dwa dni do Atlanty a reszta rodziny gdzieś po prostu zginęła. Siedziałam na korytarzu z Payton która niedawno przyjechała i Chrisem. Patrzyłam się pustym wzrokiem w nieistniejący punkt na podłodze, co jakiś czas po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
- Nel, słyszysz mnie ? - Chris potrząsnął mnie delikatnie za ramie i wtedy powróciłam do rzeczywistości.
- Co mówiłeś ? Przepraszam ale cie nie słuchałam.
- Telefon ci dzwoni.
- No faktycznie. - Wyjęłam telefon i odebrałam połączenie od Jeya.
/rozmowa telefoniczna/
- Hej. - Powiedziałam lekko zachrypniętym głosem.
- No cześć. Gdzie ty jesteś bo właśnie stoję u ciebie pod domem i jak zapewne wiesz ciebie nie ma.
- Przepraszam, powinnam wcześniej zadzwonić. Jestem w szpitalu... z dzisiejszego wypadu na miasto nici.
- A coś ci się stało, czy jak ?
- Nie...Justin.
- A więc to prawda... nie zawracam ci już głowy. Zadzwonię może jutro. Trzymaj sie. Pa.
- Cześć.
/koniec rozmowy telefonicznej/
- Nel, może pójdziemy coś zjeść, siedzimy tu od rana.
- To wy idźcie, ja tu zostaje.
- Może coś ci przynieść ?
- Nie trzeba. - Pay popatrzyła się na Chrisa i tylko wzruszyła ramionami. Po chwili już ich nie było. Kilka minut później z sali wyszła młoda pielęgniarka która skierowała się w moją stronę.
- Jego stań się ustabilizował lecz nadal jest w śpiączce. Możesz do niego iść. - Wstałam z krzesła i posłałam kobiecie spjrzecie pod tytułem "dziękuje". Wolnym i smętnym krokiem podeszłam do drzwi. Chwyciłam za klamke którą mocno nacisnęłam a po chwili lekko popchnęłam uchylając drzwi. Zrobiłam krok do przodu i znalazłam się w pomieszczeniu w którym leżał Justin. Podeszłam do jego łóżka po czym przysunęłam taboret na którym usiadłam. Spojrzałam na jego twarz która była strasznie blada i posiniaczona, po moich policzkach znów spłynęła porcja łez. Złapałam go za rękę i wyszeptałam ciche "hej". Rozglądnęłam się po pokoju próbując stłumić w sobie uczucia.
- Justin, tak bardzo chciałabym abyś mnie teraz słyszał... tak bardzo przepraszam za wszystko to moja wina, nie powinnam myśleć tylko o sobie. Zachowałam się jak idiotka. Proszę cie, nie poddawaj się, nie teraz, jeżeli nie dla siebie to dla mnie. Nie możesz mnie zostawić, zrozum to. Jeżeli ty..ty byś... - Już nie mogła skończyć tylko wybuchłam cichym płaczem. Nachyliłam się nad nim odgarniając swoje włosy które opadły na jego twarz i delikatnie pocałowałam w kącik ust i wyszeptałam ciche "kocham cie" do ucha.
Oczami Justina (kilka minut wcześniej)
Leżałem cały zesztywniały nie mogłem wykonać żadnego ruchu i nie czułem swoich mięśni lecz za to okropny który ból od czasu do czasu dawał się we znaki. Nagle usłyszałem czyjeś kroki i szuranie po podłodze, minęło kilka sekund a delikatna dłoń oplotła moją rękę.
- Hej. - Usłyszałem kobiecy głos który dotarł do moich uszu. Byłem pewien że skądś go znam lecz nie mogłem go do nikogo dopasować. - Justin, tak bardzo chciałabym abyś mnie teraz słyszał... tak bardzo przepraszam za wszystko to moja wina, nie powinnam myśleć tylko o sobie. Zachowałam się jak idiotka. Proszę cie, nie poddawaj się, nie teraz, jeżeli nie dla siebie to dla mnie.Nie możesz mnie zostawić, zrozum to. Jeżeli ty..ty byś... - Wtedy usłyszałem cichy szloch a po chwili poczułem czyjeś delikatne i pełne usta na swoich. Teraz miałem stuprocentowa pewność że to była Nel. Następnie wyszeptała mi do ucha "kocham cie". Próbowałam się ruszyć lub chociaż unieść powieki do góry ale na marne, to było silniejsze odemnie. Nic nie mogłem zrobić. Moje serce gwałtownie przyśpieszyło tępo, miałem wrażenie że rozerwie mi klatkę piersiową. Chwile później usłyszałem pikający dźwięk który strasznie drażnił moje uszy, gdy minął czułem się jak na targowisku. Niezliczona liczba osób próbowała się przekrzyczeć i kręciła się wokół mnie wywołując zamieszanie. Zacząłem się dusić, nie mogłem złapać oddechu wtedy ktoś założył mi maskę tlenową co ułatwiło wykonywanie jednej z podstawowych czynności. Poczułem okropne zimno i znalazłem się w dziwnym miejscu, kompletnie nie wiedziałem gdzie jestem. Ku mojemu zdziwieniu odzyskałem siły dzięki czumu mogłem otworzyć oczy, nie było tam nic, kompletna pustka. Szedłem przed siebie i cały czas byłem w tym samym miejscu. To było prawie jak łąka w Windowsie. Minęło klika chwil i ponownie poczułem ciepło.
* * *
No więc jutro mijają dokładnie dwa miesiące jak pisze tego bloga. Mam nadzieje że będę pisać jeszcze kolejne dwa, choć to prawie nie możliwe. Ja po prostu "kocham" to opowiadanie mimo to że ciągle na nie narzekam . xD
Obecnie jestem u mojej kuzynki i nie mam za bardzo czasu na pisanie, a jak znajdę chwile to się skupić nie mogę bo mam urwanie głowy... poza tym internet tak się muli że wczoraj nie mogłam zalogować się na bloggera i na inne stronki. Jedynie jakoś GG działa ale czasem też szwankuje. Widać że jestem w tym 1% Polski gdzie PLAY nie odbiera...
Nie wiem kiedy natępny, może w sobote/niedziele. Mam nadzieje że będzie tutaj conajmniej 38 komentarzy. Wierze w was . < 3
Sorry za błędy...
Ps. Fallować mnie na >TWITTER<

41 komentarzy:

bibii . pisze...

super ! : * .
świetny rozdziaał .
kocham cię x 3

Fruzia pisze...

Smutne.. Chociaż oczami Justina także romantyczne.
Super rozdział.

A. pisze...

Drugaa : P
Świetny rozdział : *

RecklessKid pisze...

Boje siee ... już chce żeby wszystko było dobrze, ale to jest bardzo ciekawe XD

OluniaLoL

♥PoZytywnie ZaKochana♥ pisze...

Świetny rozdział :) Ja juz myslalam ze on umarl :( Kochaaaaaaaaam .xd

Martiq17 pisze...

no i czwarta heh.
A tak na poważnie. Nie no,jednak jakoś mi się odniechciało wierzyć w to że Justin nie przeżyje i liczyć na to. Mam nadzieję ze pożyje albo zostaną mu dwa miesiące życia heh.
A może będzie sparaliżowany? A co tam-nie będę zgadywać. Zobaczymy co przyniesie Twoja wyobraźnia...

asymetria pisze...

Super, tym razem nie płakałam xD. Oby wszystko było dobrze. Nie możesz pisać jeszcze przez 2 miesiące. Masz to pisac wiecznie!!! To opowiadanie jest boskie. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.

misia1401

Paula @beautically pisze...

Niech Justin wyjdzie z tego cało... :{
A rozdział świetny :)

Pozdrawiam, Paula5959 ;*

Anonimowy pisze...

świetny on jest ! normalnie boski : *
nie mg się doczekać następnego ^^
buziaki dla cb < 33
kocham cie normalnie x3 xd

lalallalalala pisze...

Fajnie

Sel_x._.x_GomeZ pisze...

Jestes zajebista ;)
Kocham cie po prostu ! :*
Świetny rozdział .. Nie moge juz sie doczekac nastepnego ;)

Twój Koszmar. pisze...

suuper ';))

Pelasia pisze...

Boże ja chce juz następny. Nie moge sie doczekać. Super rozdział. To takie smutne:( Dodawaj szybko nastepny:D

julixx6 pisze...

Wierzę, że przeżyje, bo przecież bez Justina opowiadanie straciłoby sens.
Świetny rozdział. ;D

Kropeczka123 pisze...

Super..czekam na następny:)

Unknown pisze...

super rozdział a zarazem taki smutny
mam nadzieję że dodasz jak najszybciej rozdział bo jak zwykle już nie mogę się go doczekać =)

6Oliwia6 pisze...

Jak tylko pomyślę o tym blogu to ryczę... :( Ale na prawdę straaaszliwie cię podziwiam! :)

Dodam jeszcze, że wole czytać te ŚWIETNE opowiadanie niż szwendać się po stardoll'u który tak z resztą już mnie nudzi! Po prostu KOCHAM TO, tylko szkoda, że przynajmniej na kolonie nie mam komy z internetem żeby czytać Tego WSPANIAŁEGO bloga!

Jak już pisałam KOCHAM TO!

Ciekawe jak potoczą się następne losy Chanel i Justina... :)

Pozdrawiam Cię baaardzo gorąco i mam nadzieje, że przed moim wyjazdem (1 sierpnia) napiszesz jeszcze rozdział. Zrób to dla Twojej NAJWIĘKSZEJ fanki!
PROSZĘ!

Emila pisze...

zajebisty ten rozdział ;)
czekam na następny ;)

djdomka1 pisze...

takie dziwne ;D tutaj śpiączka a tu oczami Justina hehe;]
i tak fajny rozdział... czekam na kolejnyyy

Anonimowy pisze...

Super:)
Czekam

xkeylimex pisze...

jak zwykle super :) mam nadzieję tylko, że wszystko dobrze się skończy ;) już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! :)
pozdrawiam :*

Claudia-x3 pisze...

Słodkie :*
Do następnego x3 .

Sylwia5643 pisze...

Smuutny...
Ja też kocham to opowiadanie <333 ;*** Dziękuję ,że je piszesz ;*

Magda~K pisze...

ehhh.. płakac mi sie chce niech on w koncu sie obudzi!!!!
i niech bedzie takajak było dawniej!
czekam na nasTępny!!:*:* <333!!!

Unknown pisze...

genialnie piszesz rozdziały i chciałabym żeby to opowiadania jeszcze długo trwało;D

Do następnego;**

Somebody pisze...

świetny rozdział, smutny...

czekam na następny...

tinsss26 pisze...

fajowy :*

dodziamax3 pisze...

Postarałaś się :) Bardzo fajny rozdział. Czekam na następny!

ninapunkgirls pisze...

to jest genialne ty piszesz wspaniale nie do określenia
kocham to jesteś boska <33

Hoopy. ♥ pisze...

Piękniutki :***
Sama nie wiem co myśleć :P
Nie nic nie napiszę
Pozdrowionka :**

Love-city pisze...

ja też mam internet z PLAY :))
a rozdzialik cudny :**
pozdro :)

Heloł^Wymiatam pisze...

ŚWIETNE JUŻ SIĘ NIE MOGĘ NASTĘPNEGO DOCZEKAĆ ....A CHCIAŁAM ŻEBY UMARŁ, ALE TO JEST LEPSZE POBIJA MNIE 100 KROTNIE

Unknown pisze...

świetne masz rozdziały a co następny rozdział to mi się bardziej podoba
twój talent się rozwija^^
i pewnie dlatego zawsze nie mogę sie doczekać następnego;D

Maja pisze...

Super. Czekam na następny

tusia . :) pisze...

ja kobito to bym tak nie umiała ; pp
do następnego <3

Unknown pisze...

Super.
Czekam na następny <3
Oby wszystko w miarę dobrze się skończyło (wiadomo za słodko nie może być xD)

Truskawkowa. pisze...

suuper, smutny bardzo : **
Czekam na kolejny <3
bieber-love-story.blogspot.com

KlauduSqa pisze...

Jest 38 komentarz ;)) Rozdział smutny, czekam na kolejny .. ;[

ja. pisze...

Super rozdział. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)

Alpasia pisze...

Uchchch... Justin

WhiteWeasel pisze...

Faktycznie rodział jest smutny, a oczmi Justina taki romantyczny ;]

Chciała bym znaleźć sobie takiego chłopka jak te twój opowiadaniowy Justin !

Jesteś Zajebista !;*